Rozpoczyna się trzeci tydzień kwarantanny domowej. Dotychczas jakoś to szło. Nie było źle. Teraz w wielu domach zaczynają narastać problemy. Jeszcze nigdy nie byliśmy w takiej sytuacji. Mały, niewidoczny gołym okiem drobnoustrój, pokazywany na zdjęciach i rysunkach jako kulka z koroną zamknął nas w domach i wywrócił dotychczasowy świat do góry nogami. Okazał się groźny. Zagrażający zdrowiu i życiu, czyhający wszędzie – na dłoniach, więc trzeba je ciągle myć, może być na klamkach, poręczach i torbach z plastiku. W dalekim oddechu osoby mijanej na ulicy i na opakowaniu jogurtu w sklepie.
We wszystkich mediach masowo pojawiły się rysunki i filmy, instruujące nas, jak prawidłowo myć ręce, a słownik dysputu publicznego wzbogacił się o nowe słowa i frazy: koronawirus, kwarantanna domowa, dystans społeczny, niektóre opatrzone hashtagiem #zostań w domu.
Wiemy już prawie wszystko, czujemy lęk i mamy nadzieję, że nas to nie dotyczy, ponieważ będziemy myć te ręce, lekko podśmiewując się z paniki zakupowej zrobiliśmy jednak dodatkowe zaopatrzenie i nawet się cieszymy, że coraz bardziej restrykcyjne ograniczenia zmuszą nas do pozostania w domu.
Szybko jednak, niektórzy szybciej, inni nieco później przekonujemy się, że mała kulka z koroną zastawiła na nas jeszcze jedną pułapkę, z której istnienia nie zdawaliśmy sobie sprawy. Problem, którego nie rozwiązują żadne instrukcje ani filmiki w necie.
Ten problem dotyczy wzajemnych relacji z tymi bliskimi, z którymi przyszło nam dzielić czas 24 godziny na dobę, zamknięci we wspólnych przestrzeniach.
Trudno nam często zrozumieć, co się z nami dzieje, nie wiemy, jak długo to potrwa i co jest stanem naturalnym, a co nie.
Stan kwarantanny można podzielić na fazy, które mają swoją dynamikę, specyfikę i określony czas trwania.
Kwarantanna domowa od podszewki.
Pierwszy tydzień- radość z bycia razem.
Pierwszy tydzień izolacji społecznej jest bardzo przyjemny i w zasadzie cieszymy się z niej. To coś w rodzaju przymusowego urlopu, którego nie można spożytkować na wycieczki poza miasto ani spotkania z przyjaciółmi, lecz za to nareszcie można ze sobą pobyć. Można odespać, posprzątać, przeczytać odłożone książki i zwolnić. Porozmawiać z dziećmi, obejrzeć stare filmy.
Tak się w wielu naszych domach działo, a wiele związków odżyło. Została złamana rutyna dom-praca-dzieci-sen. Wszyscy psychologowie mówią, że rutyna zabija związki, więc w tym pierwszym tygodniu nastąpiło złamanie rutyny. Jest trochę jak w miesiącu miodowym. Żartujemy sobie.
Tydzień drugi – budowa nowych relacji.
Troszkę zaczyna nam doskwierać kwarantanna domowa. Próba wejścia w inny rytm okazuje się jednak konfliktogenna. Usiłujemy zachować w tym jakiś stały schemat, lecz nie jest to łatwe.
Obszary współpracy i sytuacje trudne.
Ci, którzy mogą pracować zdalnie, potrzebują spokojnego miejsca i czasu do pracy. Dzieci, jeżeli są muszą mieć laptop do lekcji oraz pomoc w nich. Trzeba jeszcze przygotować posiłki. To czas, w którym usiłujemy wielkiemu przewrotowi nadać to, od czego chcieliśmy uciec – rutynę.
Zaczynamy być rozdrażnieni. Koronawirus nas przeraża, drobiazgi wyprowadzają z równowagi. Oglądamy w necie żartobliwe filmiki o parach, które pracują przy wspólnym, kuchennym stole, lecz każda w swojej własnej „firmie” i cieszymy się, że inni też tak mają. Nadajemy sobie statuty większej „ważności” – moja praca jest bardziej wymagająca, ja potrzebuję więcej spokoju, jak tego nie zrobię, to mnie wywalą z roboty itp.
Szukanie nowych, wspólnych działań.
Poza pracą zdalną i odrabianiem lekcji z dziećmi szukamy czegoś, co wypełni i uatrakcyjni nam narzucony przez koronawirusa wspólny czas.
Robimy wielkie porządki w szafach lub mały remont. Odkrywamy w sobie pasjonatów kuchni i rękodzieła. Pojawiają się wspólne tematy i zainteresowania.
Tydzień trzeci – irytacja, marazm, poczucie uwięzienia.
Ten tydzień jest przełomowy. Jesteśmy na jego etapie. Realizacja hasła zostań w domu staje się coraz trudniejsza. Boleśnie odczuwamy poczucie bezradności wobec tego, co na zewnątrz, nieprzewidywalność długości kwarantanny, nie umiemy sobie poradzić z naszymi emocjami, marzymy o wyrwaniu się z domu i żeby chociaż na krótki moment pobyć samemu ze sobą. Czy jest to możliwe? Jak dalej żyć we dwie, trzy, cztery osoby bez fatalnych konsekwencji dla naszych związków na przyszłość?
Miłość w czasach zarazy, czyli sposoby na przetrwanie związku.
1. Zaopiekujcie się sobą nawzajem.
Najważniejszą rzeczą, jaką należy sobie uświadomić to stan potencjalnej choroby i tak należy się traktować, jakbyśmy byli chorzy. Chory potrzebuje spokoju, wsparcia i poczucia bezpieczeństwa. Świadomość wspólnego zagrożenia wpływa na związek scalająco. W czasie choroby wiele rzeczy staje się nieważnych, mniej istotnych. Ta zmiana myślenia o kwarantannie z przymuszonej, narzuconej z góry izolacji na poziom ochrony siebie i rodziny radykalnie wpływa na poprawę wzajemnych relacji. Ludzie stają się sobie bliscy. Muszą się wzajemnie chronić, by przetrwać. Pamiętać trzeba o zachowaniu niezbędnej równowagi, by nie popaść w odgrywaniu ról chorego i pielęgniarki lub chorej i pielęgniarza.
2. Porozmawiaj z nim.
Rozmowa jest sztuką. Trzeba rozmawiać, ale też tej rozmowy trzeba się nauczyć na nowo. Do tej pory rozmowy dotyczyły bieżących spraw i szybkich informacji. Teraz jest czas i okazja, by sięgnąć głębiej. Kiedyś, na początku związku dużo mówiliście o emocjach i uczuciach. Może czas do tego wrócić? Poznajcie się na nowo, to może być bardzo ciekawe doświadczenie.
Boisz się epidemii, to normalne. Powiedz o swoich lękach. Podziel się nimi. Może partner ma podobne obawy, a może inne? Potraficie im razem zaradzić, lecz musicie wiedzieć, jakie one są i być ich wzajemnie świadomych.
3. Obudź wspomnienia.
Dlaczego jesteście razem? Co Was łączy? Co Was w sobie urzekło? W trudnych chwilach warto wrócić do początków. Niezwykłym doświadczeniem może być przeglądanie albumów ze zdjęciami. Kwarantanna domowa to niezwykła okazja do powrotu do tych dawnych czasów. Wspomnienia wspólnych doświadczeń uświadomią, że więcej Was łączy, niż dzieli. Z pewnością uzmysłowią również, że bywały sytuacje trudne, z których udało się wyjść obronną ręką. Teraz będzie tak samo.
4. Nie ukrywaj emocji.
Pamiętaj, że masz do nich prawo, lecz Twój partner również. Jeżeli jesteś zła, to o tym powiedz. Mówienie o złości pomaga zatrzymać jej wybuch. Kłótnie nie są dobre w tym czasie. Trzeba pamiętać, że zostań w domu nie pozwala na wyjście z niego i trzaśnięcie drzwiami. Złe słowa mogą długo z Wami pozostać, więc lepiej zamiast ich wykrzykiwania, omówić pojawiający się problem.
Podziel się smutkiem, stanie się lżejszy. Przyjmij smutek innej osoby. Podziel się radością. Niech udzieli się wszystkim.
5. Żartuj, wygłupiaj się i się śmiej.
„Śmiech to zdrowie” – hasło stare, lecz niezwykle przydatne w tym szczególnym czasie. Śmiech wzmacnia odporność! Prowokuj zabawy, lecz również je przyjmuj. Śmiech jest zaraźliwy. To ten „wirus”, którego powinno być w Waszym domu jak najwięcej.
Skorzystajcie z propozycji spędzania wspólnego czasu, które są w mediach. Może nauczycie się razem czegoś nowego? Może przysporzy Wam dużo radości i śmiechu? Kwarantanna domowa to czas, który warto wykorzystać na naukę czegoś nowego, na co nigdy nie starczyłoby Wam czasu w innych realiach.
6. Masz prawo do chwil samotności.
Trudno być z tą samą osobą 24 godziny na dobę przez wiele dni. Każdy potrzebuje pobyć chociaż przez chwilę sam i pomilczeć lub zatopić się we własnych myślach. W małych mieszkaniach może być o to trudno, lecz przy odrobinie kreatywności jest możliwe „odcięcie” się od drugiej osoby. Uszanuj też prawo innych do tego samego.
7. Zadbaj o życie towarzyskie.
Brzmi dosyć abstrakcyjnie, jednak dostępne technologie umożliwiają utrzymywanie relacji na odległość. Rozmowy ze znajomymi urozmaicają codzienność, pozwalają na wirtualne wpuszczenie do Waszej przestrzeni innych ludzi. Pamiętaj, że oni też są w tej samej sytuacji. Może mają inne koncepcje na spędzanie czasu w trybie coronawirusa? Może razem się pośmiejecie lub wymienicie doświadczeniami?
Epidemia coronavirusa zamknęła nas w domach i całkowicie zmieniła nasze życie. Za jakiś bliżej nieokreślony czas stanie się wspomnieniem. Każdego dnia trzeba myśleć o tej odległej przyszłości, do której doświadczenie czasu zostań w domu wpiszemy jako to, które nas wzmocniło. Za kilka lat ludzie na całym świecie będą wspominać i analizować ten czas. Zróbmy wszystko, by w naszych wspomnieniach stał się wzmacniającym okresem niezwykłej, budującej bliskości, czego sobie i Wszystkim życzę.